Sporo się działo: w sali historycznej można było obejrzeć film autorstwa ucznia naszej szkoły, opowiadający historię Aleksandra Kunickiego, który przygotował wywiadowczo zamach na kata Warszawy, Frantza Kutscherę, w czasie II wojny światowej. Był i film wspominający przeszłość nieco bliższą – czasy PRL-u i niekończących się kolejek do sklepów. Młodzi dziwili się o co chodzi, ale ich rodzice doskonale pamiętali tamte czasy.
To nie był koniec filmowych wrażeń: piętro wyżej uczestnicy kółka filmowego prezentowali swoje dokonania w dziedzinie sztuki filmowej. Seanse cieszyły się dużym wzięciem, bo pracownię języka polskiego zaaranżowano na salę kinową, a w kinie – wiadomo – musi być popcorn. W ogóle rozmaitego jedzenia było tego dnia w szkole mnóstwo, ktoś jeszcze gotów pomyśleć, że to gimnazjum gastronomiczne, ale jednak nie – stawiamy raczej na język angielski - po raz kolejny we wrześniu powstanie klasa językowa. Anglistki zadbały o to, by mowa Szekspira była w sobotę w użyciu, a ponadto proponowały – jakżeby inaczej – angielską herbatkę.
Dość o rozkoszach podniebienia, była i uczta dla ducha. Oczywiście, gdzież by indziej, jeśli nie w sali katechetycznej, urządzonej tego dnia w duchu ekumenizmu – tym razem bowiem królował w niej judaizm. Zwiedzający mogli obejrzeć zwoje Tory, przymierzyć jarmułkę, zobaczyć mapę Jerozolimy. Z ziemi obiecanej (w sali katechetycznej) można się było przenieść prosto do epoki lodowcowej (w geograficznej), gdzie neandertalczyk walczył z tygrysem szablozębnym (wynik był przesądzony, bo za tygrysa robiła wielka maskotka) albo do Bawarii (w sali języka niemieckiego), aby spotkać rodowitego mieszkańca tej krainy w gustownych spodenkach na szelkach. Ci, którzy wolą nauki ścisłe, też mieli w czym wybierać: konkursy z matematyki, doświadczenia z fizyki i chemii (np. powstawanie wyładowań atmosferycznych albo badanie składu cukru przy użyciu kwasu siarkowego), obserwacje biologiczne z użyciem mikroskopów – było co oglądać.
Nie sposób tu wymienić wszystkiego, co się w sobotę u nas działo, w każdym razie nasi goście byli zadowoleni. - Podobały mi się doświadczenia matematyczne i fizyczne oraz duży wybór książek w bibliotece – mówiła Kamila Handzlik z klasy szóstej. Jej rówieśniczka, Joanna Pękala dodawała: - Też przypadły mi do gustu doświadczenia, a także zabawa z mapą magnetyczną z historii. Fajnie, że można było wejść do każdej sali i wszystko obejrzeć.
Pani Agnieszka Zawada towarzyszyła w zwiedzaniu synowi: - Bardzo podobały mi się zajęcia w sali fizycznej i matematycznej. Synowi podobała się świetlica, która wygląda raczej jak klub, niż typowa świetlica szkolna. Jestem pozytywnie zaskoczona dużą liczbą pomocy naukowych, wyposażeniem szkoły, czy dużą salą informatyczną.
Warto dodać, że większość doświadczeń, pokazów, konkursów prowadzili obecni gimnazjaliści, naturalnie pod okiem nauczycieli. Nasi uczniowie zajmowali się też oprowadzaniem po szkole swoich przyszłych kolegów. Nie bacząc, że była sobota, że należał się im odpoczynek, licznie przyszli do szkoły, by pracować na jej dobre imię. Chwała im za to.